Złodziej z Bagdadu
7/123
Dawno, dawno temu, w Złotym Mieście, panował dobry i poczciwy Sułtan, mający piękną córkę imieniem Yum Yum. Życie tu toczyło się spokojnie i leniwie, a wszyscy czuli się bezpieczni, ponieważ miasta strzegły trzy Złote Kule. Związana z nimi stara przepowiednia głosiła, że jak długo pozostaną nietknięte, tak długo miastu nic nie grozi, ale z chwilą, gdy wpadną one w niepowołane ręce, miasto stanie wobec wielkiego zagrożenia. Wówczas ratunkiem stanie się najzwyklejszy przedmiot w rękach najzwyklejszego z ludzi. Niestety, stare przepowiednie lubią się spełniać. I tak też się stało w Złotym Mieście, a wszystko za sprawą wezyra Zygzaka i Złodzieja, który ukradł Złote Kule. Wezyrowi udało się je wprawdzie odzyskać, ale urażony odmową Sułtana oddania mu ręki Yum Yum, postanowił się zemścić i przekazać kule armii Jednookich, którzy właśnie w niecnych celach zbliżyli się do miasta. Jak pomyślał, tak też zrobił i wspólnie z Królem Jednookim opracował plan zagłady miasta.